środa, 5 stycznia 2011

Trzydzieści osiem.

Na daną chwilę zjadłam jedynie trzydzieści gramów płatków owsianych z musli, oraz osiem gramów otrębów pszennych prażonych, co łącznie na śniadanie daje mi około stu dwudziestu pięciu. W dalszych porach (obiad, kolacja) jeszcze nie wiem co zjem. Zostały mi dwa ostatnie wafle ryżowe i planuję je dzisiaj skonsumować. Łącznie było by około stu dziewięćdziesięciu pięciu kalorii na dzień dzisiejszy. Dodam do tego dwa jabłka, więc będzie dwieście czterdzieści. Właściwie to wszystko jest jeszcze pod znakiem zapytania i sama konkretnie nie wiem jaki będzie dzisiejszy bilans. Pożyjemy, zobaczymy. 

Teoretycznie jestem w trakcie lekcji, ale nie wiele to ma z praktyką wspólnego. Miałam historię i WOS, teraz czekam na fizykę, a następnie chemia i może geografia. Jutro znowu wolne, przynajmniej matematyka mi przepadnie. Spróbuję się przez najbliższe dwa-trzy dni nie ważyć, zobaczymy co z tego wyjdzie. Oficjalne ważenie przypada mi na ósmego stycznia, więc wytrwam te kilka dni w nie wiedzy. A nuż mnie waga zaskoczy. Przypominam, że moim celem jest przynajmniej jeden kilogram w dół, czyli czterdzieści siedem. Później z każdym tygodniem mniej o kolejne kilogramy, aż w końcu osiągnę cel. Jestem coraz bliżej. Zapewne jeszcze dzisiaj zajrzę tu kilkakrotnie, ale póki co życzę Wam miłego dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz