Dzisiaj się udało, pieszo przeszłam ponad godzinę, plus zakupy (straszna krzątanina) spożywcze oraz ćwiczenia. Właśnie zbieram się do I i III serii, bo II zrobiłam przed wyjściem. Jutro sylwester, a ja czuję się kiepsko, pod względem psychicznym. Wyglądam wciąż jak wyglądałam, zero spadku wagi. Może jutro mnie waga zaskoczy, planuję nie zjeść nic, tak jak i dzisiaj. Wieczorem będzie tylko alkohol, który wypełni mój żołądek. Życzę Wam udanej sylwestrowej zabawy! A ja się zabieram do ćwiczeń, jutro czeka mnie urwanie głowy ze sprzątaniem. Dobranoc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz