sobota, 8 stycznia 2011

Czterdzieści cztery.

Nikola pisze... A ja? ja jestem żałosna, proszę państwa... Moja waga stowi wiecznie w miejscu, wiecznie!
To co, że trochę efrktów widać, ajk waga ta sama?
Bez sensu.
Powodzenia, skarbie ;* 
Odpowiedź: Nie jesteś żałosna, kochana! Po prostu trzeba wytrwałości, ważne, że widać efekty. Nie poddawaj się i może waż się rzadziej, albo zwróć też uwagę na centymetry. Ja miałam sytuację, że ważyłam cały czas tyle samo, przez dwa miesiące, ale centymetrów sporo spadło! Nie trać wiary!
Anonimowy pisze... Ja cały czas śledzę twe wpisy i muszę Ci napisać, że jesteś bardzo wytrwałą i silną osobą. Co do mnie, waga ostatnimi czasy się podwyższyła ale to sprawka napadu i Kochanego kolegi ;/ Noo ale sądze, że szybciutko to zbiję aaa Tobie życze dalszej wytrwałości.
Odpowiedź: Cieszę się, że tak wytrwale śledzisz moje wpisy, bo przyznam szczerze, że nie spodziewałam się, że komukolwiek chciało by się to czytać. Napady są ciężkie, wiem coś o tym, bo w ciągu jednego dnia obżarstwa przybywa mi dwa kilogramy, ale za to szybko się to zrzuca. Wystarczy dzień głodówki i z powrotem jestem tam gdzie byłam, choć wiadomo, że zejście jeszcze niżej zajmuje nieco dłużej. Dziękuję Ci za miłe słowa, Tobie także wytrwałości życzę! I oby kolejnych kilogramów w dół!

Dzisiaj jak wiadomo głodówki ciąg dalszy i sądzę, że zapowiada się dobrze. Po południu wleję w siebie trochę pustych kalorii w postaci wódki z tigerem, ale nie mam tego sobie za złe, gdyż należy mi się czasami, a alkoholu nigdy nie odmawiam, he he. Czuję ssanie w żołądku, co sprawia mi przyjemność, ale to burczenie w brzuchu nieco mnie irytuje. Gdy piję wodę, to dźwięki stają się głośniejsze i bardziej natarczywe. Jakoś to zniosę. Jednak daruję sobie dzisiaj te owoce, które mam zachowane. Pomarańcza (ok. 70 kcal) i kiwi (ok. 42 kcal) pójdą w niepamięć na rzecz głodówki. Mam tylko nadzieję, że obejdzie się bez napadu, spowodowanego wzrostem apetytu po napojach procentowych (w tym przypadku wódka). Na wszelki wypadek wzięłam sudafed, choć tak właściwie to tylko siła efektu placebo przez niego przemawia. No nic, dzień zapowiada się udany, czego życzę sobie i Wam! Chudego!

1 komentarz:

  1. Ja również czuję takie ssanie, zresztą w nocy jak się przebudziałam to odczuwałam głód ale nic nie wszamałam więc jest pozytywnie :> Heh, jak będziesz chciała pić to zjedz coś lekkiego przed tym, bo wiesz jak to jest z piciem na pusty żołądek. Aaa co do gło. mam nadzieję, że robisz sb ją tylko jednodniową, bo wiesz...

    OdpowiedzUsuń