wtorek, 11 stycznia 2011

Czterdzieści osiem.

Jest pięknie, jest idealnie, czuję się tak swobodnie. Kocham ten stan, to takie moje prywatne szczęście, które trwa kilka godzin i, którym z nikim się nie dzielę. Choć to tak ulotne, sprawia mi wiele radości. Chciałabym lecieć. Chciałabym być chuda, lekka, wolna jak ptak. Wiatr unosiłby mnie wysoko, ponad polami, wzgórzami. To było by coś pięknego. Nie mogę się nad niczym skupić, mam ochotę marzyć, leżeć, patrzeć w sufit i wyobrażać sobie jak lecę i mijam budynki, rozpraszam chmury i usiłuję dotknąć księżyca, niczym w bajce. Marzę by stanąć na księżycu, by latać w kosmosie. W prawdzie doświadczyłam raz już tego podczas pięknej wizji, tak realistycznej, że czułam wszystko i widziałam. Ale chcę tak zrobić też będąc człowiekiem na ziemi. Mam tak wybujałą wyobraźnię, a ona coraz częściej mnie ponosi. Lubię to, pomaga mi marzyć, śnić. Jestem jeszcze dzieckiem, choć już może nie do końca. Piszę co myślę, są to nie składne zdania, wiem to, ale za to tkwi w tym urok. Urok mej dziecinnej podróży dookoła świata. Drażnią mnie dźwięki, czuję je. Uwielbiam to. Sądzę, że dla mnie nie ma nic lepszego. Każdy ma swoją drogę ku wolności. A ta, mimo, że nie zdrowa, jest właśnie moją. Chciałabym wyrażać pasję poprzez muzykę, poprzez delikatne szarpnięcia strun gitary, lub na harmonijce, ale, gdy wracam do siebie, już nie jest tak pięknie i już nie potrafię tego tak wyrazić. 

Nie wiem, jak to wykorzystać. Chciałabym być w takim stanie cały czas. Nie musieć jeść, pić, tylko grać. Nie mówić nic. Pisać, lub wydawać dźwięki na instrumentach. Utonąć w ciszy. Wsłuchując się w to co mnie otacza. Inspirację czerpię z zewnątrz, wewnątrz i z wszystkiego co nas otacza. Czuję się częścią tego wszystkiego, więc muszę być idealna, nie mogę zaburzyć równowagi, która tu panuje. Tu, mam na myśli na świecie. Czuję, że w pewien sposób, gdyby mnie zabrakło, to zostało by to zaburzone. Dlatego wciąż tu jestem. Życie.

Śniadanie 10:30; tarta marchew (12 kcal), chochla -100ml- zupy kapuścianej (17 kcal), sałatka szwedzka {tylko ogórki konserwowe} -80g- (22 kcal)
Obiad 14:00; dwie chochle -200ml- zupy kapuścianej (34 kcal), 3 małe ogórki konserwowe (6 kcal), 2 duże ogórki konserwowe (8 kcal), groszek konserwowy -180g- (113 kcal)
Kolacja 16:00: 2 duże ogórki konserwowe (8 kcal)
RAZEM: ok. 220 kcal
+ woda niegazowana 1,5L
+ kawa (1)
+ ćwiczenia 1,5h
+ spacer 2h

1 komentarz:

  1. to super, że Ci dobrze idzie <33
    u mnie też by tak było, gdyby nie moja cudowna mama&friends moja dieta legła w gruzach, całe moje życie się zawaliło :((((
    muchmorelesss

    OdpowiedzUsuń